Eloszki! Lud chce – lud ma. Konrad Wallenrod podsunął pomysł i przyznam, że dobry, bo vena weszła w mig. Cieszę się, że lecą rekłesty, bo w końcu dla was piszę tego bloga. Od razu mówię, że będę tu generalizował w chuj. Fakty przedstawione w tym wpisie będą opierały się o uśrednione wyniki obserwacji, oraz badań,... Czytaj dalej →
Zabłąkany motyl – mała Lady Boy
Eloszki ziomoszki! Na dzisiejszy wieczór przygotowałem wam wpisa o laskach z kutasami. – Aha! –powiecie – Musiał jednak polecieć z tematem, który jest tak bliski każdemu szanującemu się turyście-backpakiście, jak bliskia jest marskość wątroby każdemu szanującemu się żulowi. Ale jak znacie już Wkurwionego Wujka, to możecie być pewni, że usłyszycie coś, co raczej nie często... Czytaj dalej →
Arnis – Filipińskie Kung-Fu
Elo! Arnis, to Filipińska sztuka walki polegająca na napierdalaniu pałami. W necie całe elaboraty na dwieście stron o powstaniu i bogatej historii. Sraty taty, dupa w kraty kurwa. To jest tak proste, że można to opisać w jednym zdaniu. Zaczęło się od bambusowych pał w czasach przedkolonialnych, a skończyło na maczetach w czasach kolonialnych. I... Czytaj dalej →
Magellany popkultury
Czołem! Oglądałem ostatnio relację vlogera z wizyty w filipińskich slumsach. Same slumsy mnie tak nie wkurwiły, jak to jego pierdolenie. Czasem ludzka ignorancja mnie rozpierdala na łopatki. Takie kurwa obieżyświaty nie zdają sobie sprawy, jak wpływowymi ludźmi są i jaką odpowiedzialność mają za informacje, które przekazują odbiorcom. Potem dziwisz się, że młody człowiek bierze plecak... Czytaj dalej →
Mój kumpel Duwende
Siemanko! Dzisiejszy wpis, jest kontynuacją moich paranienormalnych przygód na Fili. Pomyślałem też, że zacznę segregować w osobnych kategoriach wpisy z danego cyklu, żeby to trochę łatwiejsze w nawigacji było. Narazie jeszcze burdel jest, ale ogarne to w końcu. A tera opowiem wam tu o tym, jak poznałem Duwende. Duwende (nie mylić z Duterte) to takie... Czytaj dalej →
Wkurwiony na Syfilinach
Eloszki. Dzisiaj Wkurwiony wujek prezentuje syf kiłe i mogiłe. Jeśli ktoś poprosiłby mnie, żebym w dwóch słowach opisał Filipiny, to odpowiedziałbym – wysypisko śmieci. Jak żyje nie widziałem tak zajebanego śmieciami miejsca, jak Syfiliny. I to nie piękne plaże, czy inne cudne widoczki będziecie najczęściej oglądać odwiedzając ten kraj, a właśnie hałdy odpadów. Musicie zrozumieć jedną... Czytaj dalej →
Bliskie spotkanie z Kapre
Elo! Dzisiaj trochę paranienormalnie – Duchy na Filipinach. Temat duchów, wampirów, wielkoludów, krasnali jest w chuj wkurwiający. Tu nie ma opcji, czy wierzysz, czy nie wierzysz. Tak jak oczywistym jest, że woda jest mokra, a żar - gorący, tak samo na Fili oczywistym jest, że duchy istnieją i chuj. Tutaj wszelkie paranormalne wydarzenia są na porządku... Czytaj dalej →
White Skin Tax – najdroższy podatek świata
White skin tax, to jak sama nazwa wskazuje, podatek od bycia białasem i jest to kurwa notoryczny element życia na Filipinach. Najdroższy podatek z jakim się spotkałem, bo wynosi zazwyczaj aż 200%, a często więcej. Wkurwia mnie to i nie mogę tego zdzierżyć, nawet po tylu latach obcowania z tym na co dzień. Pół biedy,... Czytaj dalej →
Iglesia Ni Cristo, czyli jak podpierdolić Bogu plan
Witam! Atmosfera świąteczna, to popierdole trochę o religii made in the Philippines - Iglesia ni Cristo. Kościół Chrystusowy, tłumacząc na nasze. Wkurwia mnie ta sekta niemiłosiernie, oj wkurwia mnie... Na początek trochę skondensowanej historii. Ponad sto lat temu, jakiś bidul z zadupia Manili o imieniu Felix Manalo zaczął studiować zawzięcie Biblie. Studiował, studiował i tak... Czytaj dalej →