Poranek to był, jak każden jeden o tej porze roku. Zgniły, szary i mglisty. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że będzie to poranek wyjątkowy. Poranek, który rozpali iskrę nadziei w moim stetryczałym sercu. Zwaliłem dupę z wyra i poszedłem postawić wodę na kawę. Wyjrzałem przez okno i tradycyjnie zastałem tam kota somsiada, który postanowił się zesrać... Czytaj dalej →
Co nowego u Wkurwionego?
Eloszki Cebulianie! Wczoraj w nocy coś mnie natchnęło, żeby w końcu naskrobać pare słów na tym zdechłym blogu. Siedze w Zjednoczonych Emiratach Brytyjskich i średnio mi głowie pierdolenie o zadupiu świata i do tego informacjami z drugiej ręki. Wolę raczej opowiadać o własnych doświadczeniach, a nie o tym, co mi szwagier, albo ciotka powiedzieli przez... Czytaj dalej →